poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Playoffy rozpoczęte od falstartu

Najważniejszą obecnie kwestią dla Celtics nie jest porażka 74-83 w meczu nr 1 na wyjeździe, z której nie należałoby wyciągać zbyt pochopnych wniosków, lecz sprawa Rondo, który może zostać zawieszony na mecz nr 2.
W końcówce spotkania, przy redukcji straty Celtów do zaledwie 4 punktów, miała miejsce walka o piłkę w parterze pomiędzy Smithem a Bassem. Sędzia gwizdnął faul Bassowi, po czym zdenerwowany tym Rondo pobiegł w stronę arbitra krzycząc coś i wpychając się w niego klatką piersiową (natychmiastowe wykluczenie). Po meczu rozgrywający C's tłumaczył, że nie było to zachowanie intencjonalne. Na powtórce faktycznie widać jak przypadkowo następuje na nogę sędziego Davisa i leci nieco do przodu. Po dokładnym obejrzeniu filmiku wydaje mi się jednak, że wykonuje potem dodatkowy ruch klatką w kierunku arbitra i jest to posunięcie celowe. Zresztą oceńcie sami.
Sam mecz był męczarnią dla Bostończyków, szczególnie w pierwszej połowie. Atlanta zaczęła to spotkanie z zaskakującym impetem, grając szybko i trafiając trójki. Po kilku minutach na tablicy wyników widniał rezultat 20-6, i właśnie ten początek zaważył o końcowym wyniku. W pierwszej połowie wyglądało to bardzo słabo - zbyt wolna rotacja w obronie i niska skuteczność. W drugiej połowie wyglądało to nieco lepiej, głównie ze względu na przebudzenie Kevina Garnetta (20/12 w 40 min.) oraz poprawę gry defensywnej (49 pkt Hawks w pierwszej połowie i tylko 34 w drugiej). Zielonym brakowało dziś jednak dużo do zwycięstwa, przede wszystkim odczuwalny był brak Raya Allena (0-11 za 3 całego zespołu). Miejmy nadzieję, że nie powtórzy się już tak fatalny występ Pierce'a (12 pkt, 5-19 z gry i 0-6 za 3). Szczególnych kłopotów dostarczała zbiórka na bronionej desce, rzucały się w oczy częste problemy z chwytaniem piłki, co dało Jastrzębiom kilka łatwych punktów. Pozostali zawodnicy ? Bass - kompletnie zagubiony, Bradley - dużo mniej wkładu w mecz niż miało to miejsce w ostatnim czasie. Z drużyny przeciwnej należy wyróżnić fantastycznego Josha Smitha (22/18), który nie dał się zepchnąć na obwód, a swoim bardzo trudnym rzutem w końcówce przerwał run Celtics.
Bez Rondo w meczu nr 2 (bo wedle przepisów kara powinna objąć najpewniej jedno spotkanie) ta seria może przysporzyć Bostończykom wiele kłopotów. Bez motoru napędowego działań ofensywnych, jakim bez wątpienia jest Rajon, ta ofensywa umiera śmiercią naturalną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz